3 kwietnia 2017 Komentarze (0) Bez kategorii

Co łączy misję na Księżyc, poszukiwaczy skarbów i Igrzyska Olimpijskie? Charles Garrett – legendarny twórca wykrywaczy metali

„To mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości” – mówi Neil Armstrong w 1969, spacerując po powierzchni Księżyca na tle amerykańskiej flagi, kupionej za 30 dolarów. Tak misja Apollo 11 obrasta w dość ciekawe połączenie popkultury i zimnej wojny. Ale Armstrong i spółka nie są tu, aby pozować do zdjęć – pobierają próbki księżycowych skał i instalują system do pomiarów sejsmologicznych. System zaprojektowany przez Charlesa Garretta – późniejszego twórcę najpopularniejszych na świecie wykrywaczy metali.

Kosmiczny poszukiwacz skarbów Garrett

Dallas, 1962. Była letnia noc. 29-letni Charles stał na tarasie swojego domu. Myśli krążyły jak satelity po podmiejskim niebie. Myśli o wszystkim, co osiągnął do tej pory. Wojna koreańska sprzed kilku lat sprawiła, że jego młodość minęła bardzo szybko. Niedługo potem ożenił się, założył rodzinę, zdobył dyplom inżyniera elektroniki. Zaczął pracę w Texas Instruments, gdzie wziął udział w zaprojektowaniu półprzewodników do sondy kosmicznej Mariner 2, która jako pierwsza sonda w historii zbliżyła się do jakiejkolwiek planety – Wenus.

Odkrywanie ukrytego – to była prawdziwa pasja Garretta. Dlatego całym sobą angażował się w przygotowywanie kosmicznych wypraw. Ale ogrom wszechświata z łatwością potrafi przysłonić drobne skarby, które są na wyciągnięcie ręki. Dlatego, o ile w pracy zadzierał nosa i patrzył w niebo, o tyle w wolnym czasie spuszczał głowę i patrzył pod nogi – Ziemia jest naszpikowana metalowymi okruchami.

W 1963, w garażu – a jakżeby inaczej – zaprojektował swój pierwszy wykrywacz metali. Zainspirował się pracą wcześniejszych odkrywców – w tym Polaków, którzy w czasie II wojny światowej stworzyli wykrywacz min. Zrobił to jednak tak błyskotliwie, że jego sprzęt okazał się lepszy niż dotychczas dostępny na rynku. Następnego roku założył więc firmę – Garrett.

Lider z garażu

Lata 60. przyspieszają – Charles, wraz z rodziną, wyrusza w podróż po Stanach, która ma mu pomóc w doprowadzeniu jego wynalazku do perfekcji. W ten sposób wprowadza kolejne ulepszenia i likwiduje oscylator prądu, dzięki czemu wykrywacz działa o wiele precyzyjniej. W ten sposób pokonuje swoich 35 największych konkurentów w branży, którzy lata 70. poświęcają na to, aby dorównać nowej technologii Garretta.

Nowe czasy – nowe potrzeby i nowe zastosowania patentów Charlesa przynoszą innowacyjną miskę do płukania złota, która do tej pory jest najpopularniejsza na świecie. W latach 80. największe sportowe imprezy są tymczasem zabezpieczane przez bramki do wykrywania metali – Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles czy Seulu.

Przez dekady Garrett udoskonala swoje produkty – w 2003 roku powstaje pierwsza bramka, która jest w stanie nie tylko wykryć metalowy przedmiot u osoby, która przez nią przechodzi, ale dokładnie wskazać w którym miejscu ten przedmiot się znajduje. Zmniejszają się również same wykrywacze metalu – tak powstaje urządzenie SuperWand, w które wyposażeni są pracownicy lotnisk i amerykańscy żołnierze biorący udział w zagranicznych misjach.

2015 – to rok bardzo znaczący dla legendarnej firmy. Na rynku pojawia się wodoodporny wykrywacz Pro-Pointer AT – prosty w obsłudze i przeznaczony do skutecznej pracy nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach otoczenia. Jednak 3 kwietnia 2015 umiera Charles Garret.

Wszystkie skarby Garretta

Pozostawia po sobie jednak nie tylko pamięć o niezwykłym życiu i pasji do odkrywania świata, ale też kolekcję przedmiotów, które – dzięki swoim wykrywaczom – odnalazł w czasie swoich licznych wypraw. Wszystkie eksponaty można oglądać w Muzeum Garretta w Garland. Wśród nich znajdziemy pamiątki po wojnie secesyjnej – części mundurów, broń; artefakty ze starożytnego Egiptu; czy replika Ręki Zaufania – 27 kilogramowego samorodka znalezionego w Australii w 1980 roku za pomocą wykrywacza Garretta. To największy złoty samorodek, jaki zachował się do naszych czasów.

A czy Wy również jesteście pasjonatami odszukiwania tajemnic schowanych tuż pod Waszymi stopami? Podzielcie się z nami swoimi przemyśleniami w komentarzach.

Joanna Słodkowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *