4 sierpnia 2021 Komentarze (0) Aktualności, Poradniki zakupowe

Rodzina pszczela niczym wojsko, czyli jak wygląda hierarchia w ulu

Pszczela rodzina

Rodzina pszczela działa harmonijnie na podobieństwo jednego wielkiego organizmu. Jest to możliwe dzięki sumiennie wykonywanym zadaniom i ścisłej współpracy. Każdy osobnik w grupie zna swoje miejsce niemal od samego wyklucia i poświęca całe życie na pracę dla dobra ogółu. Kto jest kim w ulu i czym się zajmuje? Przybliżamy zasady panujące w pszczelej społeczności.

Jak funkcjonują rodziny pszczele?

Pszczela rodzina to ogromna społeczność, która podczas najcieplejszego okresu w roku może liczyć kilkadziesiąt tysięcy osobników. Nic dziwnego, że w drodze ewolucji owady wykształciły specjalny system działania umożliwiający im owocną współpracę. Każda pszczoła wypełnia swoje obowiązki, które podpowiada jej instynkt.

Najwięcej pracy, jak sama nazwa wskazuje, mają robotnice. Jest ich w ulu najwięcej – nawet 60 tysięcy! Zbieranie kwiatowego nektaru, z którym są najbardziej kojarzone, to tylko jedno z wielu zajęć, które podejmują w ciągu życia. Wszystkie wytrwale pracują, aby matka pszczela mogła w spokoju się rozmnażać. Królowa uchodzi w rodzinie za najważniejszą, gdyż tylko ona może zapewnić jej przetrwanie, składając jaja, z których wykluwają się nowe osobniki.

Ostatnią główną grupą w ulu są trutnie, czyli samce. Podobnie jak matka, mają za zadanie przedłużyć gatunek.

Robotnica w ulu

Matka pszczela – najważniejsza w ulu

Królowa-matka jest wyjątkowym osobnikiem – nie tylko jako jedyna w ulu może się rozmnażać, ale także reguluje funkcjonowanie całej pszczelej rodziny. Czyni to dzięki feromonom, które skłaniają robotnice do opieki nad nią oraz jej potomstwem. Zapach wydzielany przez matkę umożliwia pszczołom także wzajemne rozpoznawanie się – dzięki niemu wiedzą, że należą do tej samej gromady. Królową można łatwo odróżnić od robotnic za sprawą większych rozmiarów, wydłużonego odwłoka oraz braku narządów do gromadzenia pyłku kwiatowego.

Larwy pszczół wykluwają się ze złożonych jaj po 3 dniach. Te, które mają przeobrazić się w królowe, są karmione mleczkiem pszczelim aż do przemiany w poczwarkę. Przyszłe robotnice i trutnie otrzymują je natomiast tylko przez 3 dni. Królowe przechodzą przeobrażenie w komórce plastra nazywanej matecznikiem.

W danej gromadzie może być tylko jedna matka. Z tego względu pierwsza młoda królowa, która opuści matecznik, zabija poczwarki z potencjalnymi konkurentkami. Po osiągnięciu dojrzałości rusza w lot godowy, podczas którego jest zapładniana przez trutnie. Następnie wraca do gniazda i przejmuje schedę po poprzedniej matce, która razem z częścią rodziny wyrusza na poszukiwanie nowego miejsca. Wyrojenie jest procesem niepożądanym w pszczelarstwie, gdyż pozbawia ul wielu robotnic. Aby mu zapobiegać, stosuje się kontrolowaną wymianę starych matek.

Matka pszczela może żyć nawet do 5 lat, co jest imponującym wynikiem dla niewielkiego owada. Przez całe życie ma jednak doskonałą opiekę – jest stale karmiona mleczkiem przez robotnice. Lot godowy odbywa tylko raz. Po jego zakończeniu zajmuje się wyłącznie czerwieniem, czyli składaniem jaj – może wytworzyć ich nawet kilkaset w ciągu jednego dnia.

Rodzina w ulu

Pracowity jak pszczoła, czyli życie robotnicy

Bardziej zróżnicowane zadania przypadają robotnicom. Ich praca rozpoczyna się tuż po przeobrażeniu z poczwarki. Pierwszym zadaniem młodej pszczoły jest oczyszczenie komórki, którą opuściła po przemianie. Następnie owad przejmuje opiekę nad najmłodszym pokoleniem, karmiąc larwy. Później może zajmować się kolejno pielęgnowaniem matki, czyszczeniem gniazda, budowaniem woskowych plastrów oraz stróżowaniem u wejścia ula.

Zbieranie pokarmu to obowiązek najbardziej doświadczonych pszczół, starszych niż 21 dni. Zbieraczki poszukują pyłku, nektaru i wody do końca swojego życia, które w czasie intensywnego kwitnienia roślin trwa około 6 tygodni. Każda pszczoła odwiedza tylko jeden gatunek roślin, dzięki czemu możliwe jest produkowanie miodów jednokwiatowych. Ciekawym zjawiskiem jest pszczeli taniec, czyli specyficzny typ lotu, którym zbieraczka obwieszcza reszcie rodziny odnalezienie nowego źródła pokarmu. Jest to jedna z typowych form porozumiewania się roju – obok informacji przekazywanych poprzez zapach, dotyk czułkami i wydawania sygnałów dźwiękowych.

W zwyczajnej sytuacji robotnice nie są zdolne do rozrodu, ponieważ feromony wydzielane przez matkę blokują rozwój ich jajników. Przy długotrwałym braku królowej niektóre z nich przekształcają się w tzw. trutówki, czyli zaczynają składać niezapłodnione jaja, z których wylęgają się wyłącznie samce. Pojawieniu się trutówek szczególnie sprzyja pokarm bogaty w białko.

Truteń

(Nie)łatwy los trutnia

Truteń, czyli samiec pszczoły, stał się synonimem lenia, ponieważ większość życia spędza w bezczynności. Jego jedynym zadaniem jest zapłodnienie królowej – poza tym nie pełni w rodzinie żadnej innej funkcji.

Samce w liczbie kilku tysięcy wykluwają się na wiosnę z niezapłodnionych jaj. Te, którym uda się dołączyć do lotu godowego, umierają zaraz po kopulacji w skutek wybuchu penisa, która zostaje na jakiś czas w królowej. Pozostałe osobniki pozostają w gnieździe do jesieni. Po nastaniu chłodów robotnice zmuszają je do opuszczenia ula, co równa się wyrokowi śmierci. Takie postępowanie może wydawać się okrutne, ale służy wyłącznie przetrwaniu całej rodziny w okresie zimowym. Trutnie są znacznie większe niż inne pszczoły, a co za tym idzie – bardziej żarłoczne. Pozbycie się ich pozwala sprawiedliwie rozdysponować zapasy pomiędzy resztę owadów potrzebnych do opieki nad kolejnymi pokoleniami.

Jak chronić pszczelą rodzinę?

Niewątpliwie pszczela rodzina działa sprawnie niczym wojsko. Robotnice jak prawdziwi żołnierze mogą zadbać o bezpieczeństwo gniazda, eliminując drapieżne owady czy też zniechęcając ciekawskie zwierzęta poprzez użądlenia. Nie zawsze są jednak w stanie ochronić się przed człowiekiem. Opieka nad ulami to zadanie pszczelarza. W przeciwdziałaniu kradzieżom roju lub zniszczeniom pasieki przydatne będą fotopułapki, dzięki którym można trzymać rękę na pulsie przez całą dobę. Niech ciężka praca robotnic nie pójdzie na marne!

Monika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *